W Krakowie z okazji XXX lecia Solidarności

Witam Państwa,

Serdecznie zapraszam Państwa na promocję mojego albumu „Ku Wolności”,  która odbędzie sie w najbliższy

czwartek, 2 września br., o godz 18.00

w Hali Sokoła w Krakowie, ul Piłsudskiego 27.

Zapraszam też Państwa na otwarcie mojej plenerowej wystawy „Ku Wolności”,

w sobotę, 4 września br., o godz 10.30,

na Pl. Ojca Adama Studzińskiego, tj przy Krzyżu Katyńskim pod Wawelem.


Zapraszam także na koncert „Pieśni Wolności” Piotra Bożyka i mój, który odbędzie się

na Krakowskim Rynku, od strony Ratusza,

4 września br.,

z okazji XXX lecia Solidarności i wmurowania/przywrócenia płyty – „Nie oddamy Sierpnia”.
Koncert rozpocznie się około godz. 17.00 i będzie trwał 45 minut.

Z pozdrowieniami !
Stanisław Markowski

Krakowianie apelują o dymisję ministra Andrzeja Kunerta

Kraków, 27.VIII 2010

Prezes Rady Ministrów RP

Pan Donald Tusk

Szanowny Panie Premierze!

Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie apeluje do Pana o udzielenie dymisji sekretarzowi generalnemu Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa doktorowi Andrzejowi Kunertowi w związku z wykazaną przez niego ignorancją i złą wolą w sprawie pomnika czerwonoarmistów w Ossowie, a następnie za uzasadnianie tej decyzji kłamstwami.

Porozumienie już kilkakrotnie, poprzez swojego rzecznika dr. Jerzego Bukowskiego, określało fakt wybudowania pomnika z granitu szwedzkiego, otoczonego przez 22 symboliczne bagnety dla poległych w czasie Bitwy Warszawskiej bolszewików za czyn skandaliczny i haniebny.

Na naprawy rozsypujących się cementowych grobów żołnierzy polskich, ROPWiM nie ma pieniędzy, nieoczekiwanie pojawiają się one natomiast, kiedy pada kuriozalna propozycja zbudowania okazałego pomnika najeźdźcom, którzy przynosili spustoszenie i śmierć również dla ludności cywilnej.

Sekretarz generalny Rady dr Andrzej Kunert, mimo licznych głosów protestu, nie był zdolny przyznać się błędnej decyzji, a odpowiadał na nie w mediach przy pomocy manipulacji słowami i pojęciami, posuwając się nawet do kłamstw.

Dr Kunert w punkcie centralnym mogiły postawił ogromny, granitowy krzyż prawosławny, a wiemy, że bolszewicy szli pod znakiem czerwonej gwiazdy, chcąc zniszczyć każdą religię. O tej gwieździe sekretarz generalny Rady twierdzi, jakoby bezcześciła mogiły bolszewików, a przecież oni nieśli ją z dumą na swych czapkach. Na jakiej podstawie dr Kunert uważa, że wszyscy ci żołnierze byli prawosławni?

O polskie groby na swoim terenie Rosjanie i Ukraińcy nie dbają tak, jak my o mogiły ich żołnierzy. Nasze cmentarze są budowane i remontowane za polskie pieniądze, a gdy ich nie ma, popadają w ruinę.

Dr Kunert okazał się, niestety, niezdolnym do dalszego pełnienia swojej funkcji nie tylko z powodu braku wyobraźni, zdolności logicznego myślenia, ale także posługiwania się kłamstwem. Dlatego z przykrością domagamy się jego szybkiego zdymisjonowania.

Sam pomnik i 22 granitowe bagnety sowieckie muszą być usunięte z Ossowa. Wielki krzyż prawosławny mógłby zostać przekazany np. na Świętą Górę Grabarkę – ważne miejsce kultu religijnego wyznawców prawosławia. Granitowe bagnety można by zaś przekazać kamieniarzom. Najeźdźcom z 1920 roku należy przygotować skromne, betonowe mogiły.

Takiego właśnie rozwiązania oczekujemy od Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, ale kierowanej już przez nowego sekretarza generalnego, ponieważ dr Andrzej Kunert nie ustając w żądaniu postawienie w Ossowie pomnika dla bolszewików utracił – naszym zdaniem – społeczne zaufanie, konieczne do piastowania wysokiego stanowiska państwowego.

Z poważaniem

Sekretarz POKiN             Przewodniczący POKiN

Stanisław Palczewski        Edward Jankowski

Anna Solidarność w Krakowie !

Książka Sławomira Cenckiewicza o ciężkim życiu i wielkich dokonaniach Anny Walentynowicz (1929-2010) ma charakter biografii pretekstowej, kreślącej jej portret nie tylko na tle konkretnej epoki, ale również środowiska pracowniczego czy grupy społeczno-politycznej.
Stąd tyle miejsca poświęca autor dzieciństwu Walentynowicz, pracy ponad siły, doświadczeniu przemocy fizycznej i głodu, Stoczni Gdańskiej, Wolnym Związkom Zawodowym Wybrzeża, Sierpniu ’80, „Solidarności”, podziemiu, a nawet działalności w wolnej Polsce…

To przez Annę Walentynowicz powstała „Solidarność”.
To właśnie dla niej w 1980 r. stanęła Stocznia Gdańska. Kiedy po trzech dniach Komitet Strajkowy zakończył strajk, Walentynowicz miała odwagę stanąć na drodze robotników, którzy opuszczali stocznię. To ta akcja, ten straceńczy czyn prostej robotnicy stał się czynnikiem decydującym o losach Sierpnia ‘80 i najnowszej historii Polski.

Poszczególne etapy życia Anny Walentynowicz splatają się z losami Polaków w XX wieku, bo jak słusznie zauważył już ćwierć wieku temu Tomasz Jastrun, jej biografia to „przypowieść o losie człowieka i całego narodu”. Jej życie jest jak portret zbiorowy polskich robotników wstających z kolan, by zbuntować się przeciwko komunizmowi.
Pozostała na zawsze skromna. Na swoje życie patrzyła zawsze jak na służbę. Zapytana o to we wrześniu 1980 r. odpowiedziała bez zastanowienia: „Czuwać, aby nie było ludzi skrzywdzonych, aby podać rękę każdemu, który nie umie sobie poradzić. Może sama zbyt wiele łez wylałam w życiu, chciałabym żeby z mojego powodu ktoś choć o jeden raz w życiu więcej się uśmiechnął”.
***
Dzięki ogromnej kwerendzie, krytycznej analizie źródeł (w tym licznych relacji) oraz nienagannemu warsztatowi badawczemu, praca Cenckiewicza pozwala uważnemu czytelnikowi przebić się przez publicystyczne stereotypy, a niekiedy i fałsze historiografii, w opisie naszych dziejów najnowszych (…)
Pracę Cenckiewicza można jednak też czytać jako opowieść o intrygujących ludziach i ważnych czasach, z pominięciem licznych przypisów, adresów bibliograficznych, komentarzy do źródeł. I wtedy, podczas wartkiej lektury, staje nam przed oczami postać kobiety wielkiego ducha, choć nikłej postury, która dzięki elementarnej wierności zasadom, wyznawanej wierze i przywiązaniu do prawdy potrafiła, wespół z innymi, przestawić zwrotnice powojennej historii Polski.
Podobnie jak pracowite, poświęcone innym życie, rangę symbolu osiągnęła też śmierć Pani Anny w drodze do Katynia, gdzie chciała oddać hołd pomordowanym, również swemu bratu, którego mogiły nigdy nie odnalazła…

Waldemar Żyszkiewicz, Tygodnik „Solidarność”

Jubileuszowy Zlot 100-lecia Harcerstwa z gafami

Harcerskie gafy prezydenta Komorowskiego


Pięknym, a zarazem bardzo naturalnym i spontanicznym gestem było objęcie honorowego protektoratu nad Związkiem Harcerstwa Polskiego przez kolejnego Prezydenta RP i byłego instruktora ZHP – Bronisława Komorowskiego. Uczynił to na Wawelu, w trakcie Jubileuszowego Zlotu 100-lecia Harcerstwa.

Szkoda jednak, że doskonale znający specyfikę, a także zapewne obecny stan rozbitego organizacyjnie polskiego skautingu prezydent nie zadeklarował – wzorem swojego poprzednika, Lecha Kaczyńskiego – objęcia protektoratem całego harcerstwa, a nie tylko jednego stowarzyszenia, będącego zarazem organizatorem zlotu na krakowskich Błoniach. Zwłaszcza że warszawski szczep, w którym działał druh Komorowski, był mocno związany z opozycyjnym wobec ówczesnych, działających pod dyktando komunistycznego reżimu PRL (lata 70. i 80. ) władz ZHP, odwołującym się do przedwojennych ideałów służby Bogu, Polsce i bliźnim nurtem skautowym, z którego wyrosły najpierw Kręgi Instruktorów Harcerskich im. Andrzeja Małkowskiego, następnie półjawny Ruch Harcerski Rzeczypospolitej, a wreszcie (w lutym 1989 roku) Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej.

Mam nadzieję, że było to tylko wynikające z emocji niedopatrzenie i już wkrótce również pozostałe organizacje harcerskie w kraju, jak również ZHP na Uchodźstwie otrzymają honorowy protektorat nowej głowy państwa.

A skoro wspomniałem o działającym od 1939 roku na obczyźnie ZHP, to bardzo dziwię się prezydentowi Komorowskiemu, że przywołując wszystkich swoich poprzedników-protektorów polskiego harcerstwa od Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego poczynając, a na Lechu Kaczyńskim kończąc, nie wymienił tego, który miał z nich najwspanialszą skautową kartę – ostatniego Prezydenta RP na Uchodźstwie harcmistrza Ryszarda Kaczorowskiego, piastującego przez wiele lat funkcję Przewodniczącego ZHP Poza Granicami Kraju.

Chcę wierzyć, że było to tylko zwykłe zapomnienie, szczególnie iż przemówienie wygłoszone przez Bronisława Komorowskiego na warszawskim Okęciu przy powitaniu trumny z ciałem prezydenta Kaczorowskiego było jednym z najpiękniejszych i najbardziej wzruszających, jakie do tej pory wygłosił.

hm Jerzy Bukowski HR

Nazbyt pośpieszny pomnik

Po bardzo udanym pod każdym względem Jubileuszowym Zlocie 100-lecia Harcerstwa (imponująca liczba uczestników, honorowi goście: prezydent Bronisław Komorowski i premier Donald Tusk, wspaniałe miasteczko namiotowe na Błoniach, świetnie pomyślany program, znakomita wystawa, Msza Święta na Wawelu odprawiona przez księdza kardynała Stanisława Dziwisza) pozostaną nie tylko miłe wspomnienia jego uczestników, ale również pomnik Andrzeja Małkowskiego, odsłonięty przed Komendą Krakowskiej Chorągwi Związku Harcerstwa Polskiego przy ulicy Karmelickiej 31.

Uczczenie w ten sposób głównego twórcy polskiej odmiany skautingu budzi jednak moje poważne wątpliwości. Małkowski, jego żona Olga Drahonowska i wielu innych instruktorów skautowych, inicjujących nowy ruch wychowawczy na polskich ziemiach pod trzema zaborami kojarzą się bowiem z harcerstwem jako całością, a nie z konkretną organizacją.

Ustawienie pomnika Małkowskiego przed siedzibą komendy ZHP może być więc potraktowane jako swoiste zawłaszczenie jego postaci przez władze jednego stowarzyszenia harcerskiego. W dodatku już wkrótce ma zostać odsłonięte popiersie pierwszego polskiego skautmistrza w Alei Wielkich Polaków krakowskiego parku im. doktora Henryka Jordana, są też bardziej ambitne plany ufundowania w podwawelskim grodzie w przyszłym roku o wiele bardziej okazałego i lepiej zlokalizowanego monumentu ku jego czci niż ten, który stanął przy Karmelickiej.

Ten ostatni projekt, podniesiony przez instruktorów konkurencyjnego wobec ZHP Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej i wystarczająco przez nich nagłośniony (czyli nie będący bynajmniej tajemnicą dla innych organizacji skautowych w Polsce), natrafi teraz na oczywiste trudności, bo Rada Miasta Krakowa może nie wydać zgody na budowę kolejnego pomnika tej samej postaci w tak krótkim czasie i będzie to całkiem zrozumiała decyzja.

Nie wiem, na ile inicjatywa kierownictwa ZHP uwzględniała ten aspekt planów jak najbardziej godnego uczczenia Andrzeja Małkowskiego w Krakowie, ale mogła je skutecznie sparaliżować, co nie przysłuży się idei jedności harcerstwa, o której tak pięknie mówił na zlocie prezydent Bronisław Komorowski.

hm Jerzy Bukowski HR

Krakowianie wspierają ideę pomnika ofiar katastrofy pod Smoleńskiem

Komitet Społeczny na rzecz budowy pomnika Lecha Kaczyńskiego i 95 ofiar katastrofy pod Smoleńskim:

Warszawa, 14 sierpnia 2010 r.

10 kwietnia 2010 roku w katastrofie w Smoleńsku w czasie podróży do Katynia zginął prezydent RP Lech Kaczyński, Jego małżonka Maria, ostatni Prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski i 93 inne osoby, w tym wybitni przedstawiciele naszego życia publicznego i społecznego, wśród nich jedna z głównych postaci Solidarności Anna Walentynowicz.

Sprawa uczczenia pamięci Lecha Kaczyńskiego i innych ofiar katastrofy a także miejsce gdzie dziś jest im oddawany w Warszawie hołd stało się po oświadczeniu Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego przedmiotem sporu. Sporu tego nie rozwiąże przeprowadzone w tajemnicy przed opinią publiczną umieszczenie tablicy pamiątkowej w murze pałacu prezydenckiego. Tego rodzaju tablic jest w Warszawie co najmniej setki i nie można w najmniejszym stopniu uznać tej formy uczczenia pamięci ofiar, pomijając nawet już jej pokątny charakter, za właściwy, odpowiadający randze wydarzenia które Sejm i Senat określiły jednomyślnie jako największą tragedię polską po 1945 roku

W związku z tym, powodowani poczuciem obywatelskiego obowiązku, powołujemy Komitet Honorowy, którego pierwszym celem będzie zwrócenie się do SARP o rozpisanie konkursu na pomnik Lecha Kaczyńskiego i innych ofiar katastrofy.

Zwracamy uwagę, że o wybudowanie takiego pomnika apeluje również Prezydium Episkopatu Polski. Forma i rozmiary pomnika powinny odpowiadać randze tragedii jaka miała miejsce. Jesteśmy przekonani, ze powinien on powstać przy Pałacu Prezydenckim, naprzeciw Kościoła Karmelitów.

Uważamy jednocześnie, ze w miejscu gdzie stoi dziś Krzyż powinna zostać umieszczona znacznych rozmiarów widoczna tablica wmurowana w podłoże, która będzie upamiętniać miejsce w którym modliło się setki tysięcy Polaków. Komitet podejmie też dalsze przewidziane prawem działania zmierzające do realizacji przedstawionego wyżej zamysłu.

prof. dr hab. Włodzimierz Bernacki

http://spolecznykomitetbudowypomnika.pl

(głosy poparcia proszę umieszczać w komentarzach lub przesyłać na e-mail jozef.wieczorek@interia.pl –  zostaną dopisane do listy)

Lista wspierających :

Józef Wieczorek, prezes fundacji Niezależne Forum Akademickie

Elżbieta Morawiec

Aleksander Szumański

Elżbieta Smaga

Barbara Niemiec, Kraków

Kazimierz Świtoń

Ryszard Bocian, Prezes Oddziału Małopolskiego Związku Konfederatów Polski Niepodległej z lat 1979 – 1989

Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie

Bolesław Kosior

Łukasz Słoniowski

Stanisław Zamojski

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Leszek Elektorowicz, pisarz

Lidia Skubik

Karolina Nizioł

Iwona Latowska – Downar

Adam Rąpalski

Piotr M. Boroń

Kazimierz Cholewa – Prezes Towarzystwa Parku im. dr H. Jordana

Andrzej Madej

Teresa Stanek

Zofia Serafin

Leszek Marszałek

Michał i Grażyna Garapich z Krakowa

Krystian Brodacki

Elżbieta Wach

Barbara Stanek

Wojciech Hausner